Uwielbiam te momenty, kiedy w mojej głowie się dzieje. Kiedy pękają przekonania, instalują się aktualizacje, kiedy zasypują się wydeptane ścieżki, a jakiś magiczny ludzik wykopuje nowe rowki, którymi płyną wartkie strumyki działań. To wspaniałe chwile. Niby jestem wciąż ta sama, ale w środku już inna.
Kiedyś w ten sposób działali na mnie twórcy literatury pięknej. Myślę, że to wpływ studiów polonistycznych. Jednak dopiero doradztwo zawodowe sprawiło, że się otworzyły przede mną wielkie drzwi. I mnie oświeciło. Dosłownie. Oświeciło mnie.
Wygrałam parę lat temu w jednym z konkursów książkę Stephena R. Coveya "7 nawyków skutecznego działania". Książka na pierwszy rzut oka okazała się dla mnie wtedy strasznie nudna i skomplikowana. Jak zwykle czas okazał się najlepszym weryfikatorem. Teraz już rozumiem, że do tej wiedzy trzeba po prostu dojrzeć.
"7 nawyków..." okazało się bardzo pomoce w momencie, gdy musiałam poprowadzić szkolenie aktywizacyjne dla uczestników projektu "Mogę- Potrafię- Teraz" na turnusie rehabilitacyjnym w sierpniu 2012 roku w Międzywodziu. Miałam przygotować pięciodniowe szkolenie. Zadanie nie należało do najłatwiejszych. Jednak się nie poddałam, zdecydowałam, że każdy bez względu na swoją sytuację może korzystać z tej wiedzy; nieważne czy pracuje zawodowo, czy wychowuje dzieci, czy należy do szarej strefy, czy pobiera rentę.
Uwierzcie mi, że na tym szkoleniu działo się wszystko. Uczestnicy opowiadali o tym jak funkcjonują na co dzień, płakaliśmy i śmialiśmy się na przemian. Na przykład uczestnicy sprawdzali samopoczucie uczestniczki w makijażu i trenerki (czyli mnie) bez makijażu. Obserwowali czynniki budujące autorytet, sprawdzali, co się stanie, jak sobie sprawią mały prezent, jak dzień zaczną od innej niż zwykle czynności. Łza mi się w oku kręci, jak wspominam nawyk szósty, czyli Synergię. Jedna z uczestniczek wykrzykiwała: "Pani Sylwio, jak ja wrócę do domu i wytłumaczę, jakiej ja się tu matematyki nauczyłam i jeszcze im wytłumaczę na konkretnym przykładzie, że 1+1=3, to oni zdębieją!" Druga wzruszona mówiła: "Pani Sylwio, tu księża powinni siedzieć i uczyć się jak kazania pisać." (To była reakcja na sentencję: "Dotknąć duszy drugiego człowieka, to jak stąpać po uświęconej ziemi.") Wszyscy jak jeden mąż wzruszaliśmy się, gdy okazało się, że mamy ogromne zasoby na Bankowych Kontach Emocji.
"7 nawyków..." okazało się bardzo pomoce w momencie, gdy musiałam poprowadzić szkolenie aktywizacyjne dla uczestników projektu "Mogę- Potrafię- Teraz" na turnusie rehabilitacyjnym w sierpniu 2012 roku w Międzywodziu. Miałam przygotować pięciodniowe szkolenie. Zadanie nie należało do najłatwiejszych. Jednak się nie poddałam, zdecydowałam, że każdy bez względu na swoją sytuację może korzystać z tej wiedzy; nieważne czy pracuje zawodowo, czy wychowuje dzieci, czy należy do szarej strefy, czy pobiera rentę.
Uwierzcie mi, że na tym szkoleniu działo się wszystko. Uczestnicy opowiadali o tym jak funkcjonują na co dzień, płakaliśmy i śmialiśmy się na przemian. Na przykład uczestnicy sprawdzali samopoczucie uczestniczki w makijażu i trenerki (czyli mnie) bez makijażu. Obserwowali czynniki budujące autorytet, sprawdzali, co się stanie, jak sobie sprawią mały prezent, jak dzień zaczną od innej niż zwykle czynności. Łza mi się w oku kręci, jak wspominam nawyk szósty, czyli Synergię. Jedna z uczestniczek wykrzykiwała: "Pani Sylwio, jak ja wrócę do domu i wytłumaczę, jakiej ja się tu matematyki nauczyłam i jeszcze im wytłumaczę na konkretnym przykładzie, że 1+1=3, to oni zdębieją!" Druga wzruszona mówiła: "Pani Sylwio, tu księża powinni siedzieć i uczyć się jak kazania pisać." (To była reakcja na sentencję: "Dotknąć duszy drugiego człowieka, to jak stąpać po uświęconej ziemi.") Wszyscy jak jeden mąż wzruszaliśmy się, gdy okazało się, że mamy ogromne zasoby na Bankowych Kontach Emocji.
Po tym szkoleniu zrozumiałam, że na mojej półce stoi skarb. Mam narzędzie wielkiej mocy.
Wracanie do "7 nawyków..." weszło mi w nawyk. A wy? Czytaliście książkę Coveya? Jakie są Wasze opinie?
fragment "7 nawyków skutecznego działania" autor: Stephen R. Covey |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz